Puerto Piramides opuscilismy po dwoch dniach. Wynieslismy mnostwo wrazen jakie wywiera co rusz piekno patagonskiej przyrody. Wynieslismy tez dodatkowa opalenizne, ktora po nalozeniu na schodzaca purpure dala odcien dojrzalego pomidora. Coz zrobic. W Polsce pewnie zimno i ciemno... :]. Korzystamy z Hospitality Club - bardzo szybko dal nam odpowiedz pewien Argentynczyk z Trelew. Wszystko potoczylo sie tak, ze odebral nas z dworca w Puerto Madryn i zabral do domu.
Jest bardzo ciekawym czlowiekiem i rownie ciekawymi rzeczami sie zajmuje. Wiele rzeczy mozemy sie od niego dowiedziec o patagonskiej faunie. Bral udzial w kreceniu filmow dla National Geographic, a takze trojwymiarowego filmu o wielorybach, ktory bodajze goscil w naszych kinach jakis czas temu. W domu ma bardzo szeroka kolekcje filmow przyrodniczych, cala serie odcinkow Cousteau. Nic, tylko zaszyc sie na tydzien w jego pokoju i ogladac, ogladac...
Punta Tombo. Jedna z najwiekszych na swiecie kontynentalnych kolonii pingwinow. Tutaj, u argentynskich i chilijskich wybrzezy Patagonii wystepuja akurat pingwiny Magellana. Niezwykle ciekawskie i dostarczajace wiele radosci obserwatorom ptaki. I takie nieporadne na ladzie... :) Przyjrzelismy sie im z bliska. Niekiedy to one do nas podchodzily i chcialy skubac nogawki.
Po kilku godzinach spedzonych w Punta Tombo, jak to ujal Luis, wygladamy jak dwa pomidory. Ale za to usmiechniete od ucha do ucha!
Jest bardzo ciekawym czlowiekiem i rownie ciekawymi rzeczami sie zajmuje. Wiele rzeczy mozemy sie od niego dowiedziec o patagonskiej faunie. Bral udzial w kreceniu filmow dla National Geographic, a takze trojwymiarowego filmu o wielorybach, ktory bodajze goscil w naszych kinach jakis czas temu. W domu ma bardzo szeroka kolekcje filmow przyrodniczych, cala serie odcinkow Cousteau. Nic, tylko zaszyc sie na tydzien w jego pokoju i ogladac, ogladac...
Punta Tombo. Jedna z najwiekszych na swiecie kontynentalnych kolonii pingwinow. Tutaj, u argentynskich i chilijskich wybrzezy Patagonii wystepuja akurat pingwiny Magellana. Niezwykle ciekawskie i dostarczajace wiele radosci obserwatorom ptaki. I takie nieporadne na ladzie... :) Przyjrzelismy sie im z bliska. Niekiedy to one do nas podchodzily i chcialy skubac nogawki.
Po kilku godzinach spedzonych w Punta Tombo, jak to ujal Luis, wygladamy jak dwa pomidory. Ale za to usmiechniete od ucha do ucha!